top of page

Myrczek & Tomaszewski – “Love Revisited”

Adam Baruch

This is the debut album by the Polish Jazz duo: vocalist Wojciech Myrczek and pianist Pawel Tomaszewski. Myrczek recorded his debut album three years earlier while he was still a student at the Katowice Academy of Music, where he is now a member of the 

faculty. Tomaszewski, a graduate of the same Academy, is a seasoned and much respected pianist with an impressive recorded legacy, mostly as a sideman. The album presents ten classic vocal standards performed by the duo, recorded in a Swiss studio with astounding sonic quality.

In many respects this is the most surprising album released on the Polish Jazz scene in 2014. I mean the sheer chutzpah of these two guys fooling around with the holy grail of Jazz vocals? Who do they think they are? The trifling comparison often quoted in the duo's PR material and other reviews referencing this album to the archetypal Tony Bennett & Bill Evans albums from 1975 & 1977 is completely counterproductive in this case. This music sounds nothing like the referenced albums, which of course is all for the good, since letting the bygones be bygones is the only way to get anywhere.

Initially the album has everything working against it. The Polish Jazz male vocalists are few and far between, and with rare exceptions are all quite insignificant. The standards all feature lyrics in English and Polish vocalist singing in English usually simply stink (again with very few exceptions). But most importantly: the concept of this duo, which places a vocalist, who uses conventional (well mostly) techniques against a pianist who plays completely unconventionally, often pretty wildly and freely, is absolutely atypical for a vocals / piano setting.

And yet, against all odds, this album is simply a gem from start to finish. Myrczek arises as a gifted vocal magician, able to use a wide vocabulary of possibilities, from crooning sweetness to improvised scat, vocalese and imitating bass lines vocally. It is obvious that he is having a great time and there is no tension (other that creative tension of course) limiting his performances. Although there is not much innovation as far as Jazz singing is concerned, with obvious references ranging from Kurt Elling to Bobby McFerrin, the overall effect of his singing is simply irresistible. There is also an obvious pinch of humor omnipresent herein, most evident when Myrczek recites a fragment of a book in the Polish language in the middle of one of the songs. Even his English accent and pronunciation are only very slightly off, which can be considered as charming, rather than disturbing.

Tomaszewski, in complete contrast to Myrczek, treats the music completely on his own terms, playing anything but what would normally be expected of him and taking liberties with the melodies, the chords and even the time, which although must have been very difficult for Myrczek to sing along with, is wonderfully effective, creating a much more expressive result than the usual vocals / piano setting. Comparing his work on his earlier recordings, including those featuring vocalists, his playing here is the more adventurous and daring than ever. His work on this album definitely marks him as one of the Polish Jazz pianists who deserve a much wider exposure than what he enjoys currently.

So here we are again; the Polish Jazz scene is able to come up with another pleasant surprise, which is pretty astonishing, considering the overly excellent level of music released in Poland. The music this album offers is nothing but pure joy, elegance, class and panache, all of the highest caliber. It is definitely one of the nicest releases of 2014, which should stay with the listeners for many years to come.

Another surprising element is the fact that this album was released by the For Tune label, which is usually associated with avant-garde and other alternative music forms. It is heartwarming to see that the label recognized the fact that seemingly conventional music can also be challenging and adventurous. The album is the label's debut on the new "pink" series (the exact meaning of the various colors of their releases is kept in deep secret), and regardless of the "pinkness", will be very had to beat.

SENSACJA NA NOVEJ SCENIE!

W sobotę 31 stycznia na Novej Scenie Teatru Muzycznego ROMA wystąpił najgorętszy polski duet jazzowy ostatnich lat, Myrczek & Tomaszewski.

Głos i fortepian. Ile razy to już było? Nieważne. Nigdy jeszcze głos i fortepian nie brzmiał w ten sposób, co duet Myrczek & Tomaszewski, a na pewno nie w polskim, czy nawet europejskim jazzie. Wokalista Wojciech Myrczek, pomimo młodego wieku, jest już laureatem wielu konkursów wokalnych, także zagranicznych, m.in. Jazz Voices (Grand Prix, 2011) oraz Shure Montreux Jazz Voice Competition (2013).

Polski wokalista, który zachwycił publiczność interpretacjami amerykańskich standardów, wie o jazzowej wokalistyce wszystko – od Johnny’ego Hartmana po Kurta Ellinga. Śpiew Polaka odznacza się wszystkimi cechami wielkich mistrzów – jest w nim nienaganna emisja, imponujące opanowanie oddechu, ale też przede wszystkim frazowanie, po którym poznaje się największych wokalistów. 

Pianista Paweł Tomaszewski płynnie przechodzi od roli akompaniatora (chociaż to pojęcie umowne) do roli solisty, zawsze w pełnym porozumieniu z wokalistą. To jego styl fortepianowy – inwencja melodyczna jest jego głównym wyznacznikiem, ale też niezwykła precyzja w egzekwowaniu perkusyjnej funkcji fortepianu – determinuje brzmienie duetu, jako całości. Myrczek & Tomaszewski to fuzja osobowości.

Do kanonu amerykańskich standardów (m.in. „My One And Only Love”, „Bewitched”, „Unforgettable”), obaj artyści podchodzą z należytym szacunkiem, ale też traktują tak inspirujący materiał, jako punkt wyjścia do zaprezentowania własnych pomysłów.

Porywające solo scatem Myrczka w utworze „My Romance” w połączeniu z popisami Tomaszewskiego pokazuje najlepiej, że obaj młodzi Polacy nie tylko bezbłędnie opanowali klasykę jazzu, ale potrafią nadać jej własny wyraz i zaprezentować słuchaczom XXI wieku jako propozycję w pełni współczesną.

Siła artystycznego objawienia, jakim są Myrczek & Tomaszewski, tkwi w słowie duet. Ani przez chwilę nie jest to bowiem „wokalista i akompaniator”. Pełna integracja, dialog, wymiana, wzajemna inspiracja – oto klucze leżące u podstaw sukcesu formacji, jaką oklaskiwaliśmy w sobotę 31 stycznia na Novej Scenie.

Szkoda, że był to tylko jednej koncert. Liczba osób siedzących na schodach to sygnał, jak bardzo podobają się występy Wojciecha Myrczka i Pawła Tomaszewskiego, ale też dowód na to, że nasz cykl „Dobry wieczór jazz” to strzał w dziesiątkę.

Do zobaczenia 14 lutego na dwóch występach Agi Zaryan i jej zespołu. A fanom duetu Myrczek & Tomaszewski polecamy album „Love Revisited”, który ukazał się nakładem wydawnictwa Fortune i który zawiera cały niemal materiał, jakiego wysłuchaliśmy wspólnie, tym razem w ujęciu studyjnym. Polecamy!

Recenzja: Duet kompletny

Myrczek & Tomaszewski "Love Revisited", For Tune

Mariusz Owczarek Program Trzeci Polskiego Radia w dniu 12.02.2015

Niby wszystko już było, a te piosenki zagrano i zaśpiewano setki razy. Warto było to zrobić jeszcze raz. Ten raz.

Wystarczy rzut oka na spis utworów i już wiemy czego się spodziewać. W tym przypadku pozory jednak bardzo mylą. Program złożony z amerykańskich standardów usłyszeli widzowie ubiegłorocznej Bielskiej Zadymki Jazzowej. Potem zabrzmiał również w Studiu im. A. Osieckiej w radiowej Trójce oraz na Novej Scenie warszawskiego Teatru Roma. Koncertów promujących ten znakomity album niestety nie było i nie jest zbyt wiele. A szkoda, bo wokalista Wojciech Myrczek i pianista Paweł Tomaszewski tworzą duet kompletny.

Mimo, że obaj wciąż są muzykami młodymi, to mają już spore doświadczenie.  Paweł, absolwent dwóch

fakultetów katowickiej Akademii Muzycznej, ma na koncie współpracę z wieloma znakomitymi polskimi i zagranicznymi artystami. Wojciech zaczynał od fortepianu i wiolonczeli, fascynacja śpiewem przyszła później. Z wyróżnieniem ukończył tę samą katowicką Akademię. Jest laureatem wielu wyróżnień, ze słynnym festiwalem wokalistyki w Montreux na czele (I nagroda i nagroda publiczności). Poniekąd dzięki temu powstała ta płyta, częścią wyróżnienia była bowiem sesja nagraniowa w szwajcarskim studiu Balik Farm niedaleko Zurychu. To pierwszy wspólny album duetu i trzeba przyznać, że zaczęli od wysokiego „C”.

Wydawało by się, że to nic prostszego: zagrać i zaśpiewać doskonale znane tematy jazzowe. Z jednej strony mamy do czynienia z zestawem lepiej lub gorzej znanych, ale jednak standardów, po które sięgało wielu wykonawców. Z drugiej strony w pewnym sensie poznajemy je na nowo dzięki znakomitym aranżacjom i wykonaniu na światowym poziomie. Myrczek i Tomaszewski to przecież duet, a chwilami brzmią jak dużo szerszy skład – wymieniają się rolami akompaniatora i wykonującego główny temat, naśladują brzmienia innych instrumentów, zaskakują muzykalnością, poczuciem rytmu i potwierdzają swe duże umiejętności. Bowiem trudność wykonywania muzyki w duecie polega na tym, że muzycy mogą liczyć tylko na siebie nawzajem i obaj nie zawodzą. To doskonała okazja do zaprezentowania dwóch osobowości i zarówno wokalista, jak i pianista skrzętnie z niej korzystają. Jednocześnie Myrczek i Tomaszewski łączą tradycyjne podejście do klasycznych już tematów z nutką szaleństwa, złamaniem owej konwencji. Dlatego słyszymy tu również stukanie w pudło fortepianu, czy beatboxy Myrczka, a w amerykańskich standardach miłosnych daje się również wyczuć słowiańską, nostalgiczną ciepłą nutę. Dzięki temu całego albumu słucha się znakomicie, to wszystko czyni tę płytę unikatową nie tylko na polskim rynku.

Duet Myrczek & Tomaszewski - interaktywny i transparentny jazz

Rozmowa z Pawłem Sztompke w Muzycznej Jedynce

- Takie było nasze zamierzenie, żeby spotkać się w duecie, bo wtedy wszystko jest transparentne, słychać każdy niuans, zarówno w głosie, jak i w grze na fortepianie - mówi Wojciech Myrczek.

Pod koniec listopada do sklepów trafiła płyta "Love Revisited" duetu Myrczek & Tomaszewski. - Trudno przetłumaczyć ten tytuł na polski. Znaczy on tyle, co podejść do danego tematu raz jeszcze, zobaczyć go w innym świetle, odkryć coś na nowo - tłumaczą goście Jedynki.

Ich muzyka składa się wyłącznie z wokalu Wojciecha Myrczka i fortepianu, na którym gra Paweł Tomaszewski. - Chcieliśmy stworzyć duet interaktywny, który z jednej strony wyeksponuje wszystkie walory obu tych instrumentów, ale też pozwoli pokazać je w niestandardowy sposób. Wszystko oparte jest na naszej improwizacji i muzycznym zrozumieniu – podkreśla Wojciech Myrczek.

Ważnym momentem w historii projektu "Love Revisited" był lipcowy występ duetu na szwajcarskim Montreux Jazz Festival. - To jeden z największych tego typu festiwali w Europie, a nie wiem czy również nie najdłużej trwający, bo aż 2 tygodnie. Obecnie nie jest to festiwal stricte jazzowy, ponieważ zapraszanych jest wielu artystów z pogranicza albo np. reprezentantów soul czy pop. W tym roku gwiazdą festiwalu był Stevie Wonder - zdradza Paweł Tomaszewski.

Myrczek & Tomaszewski „Love Revisited"

Marek Dusza

Wokalista Wojciech Myrczek i pianista Paweł Tomaszewski przedstawili premierowy program złożony ze standardów na festiwalu Bielska Zadymka 

Jazzowa w lutym tego roku. Młodzi polscy jazzmani z czułością podeszli do sztandarowych tematów „amerykańskiego śpiewnika" wywołując aplauz publiczności. Sami zastanawiali się, czy zdołają namówić jakąś wytwórnię, żeby wydała ich album. A jednak, znana z awangardowych produkcji wytwórnia For Tune zdecydowała się wzbogacić swoje portfolio albumem z popularną muzyką, przyjazną dla szerszego kręgu słuchaczy.

Wojciech Myrczek wygrał Shure Montreux Jazz Voice Competition 2013, a dodatkowo otrzymał nagrodę publiczności. To jeden z najciekawszych głosów, jaki pojawił się w na europejskiej scenie w ostatnich latach. Warto posłuchać jak z akompaniamentem Pawła Tomaszewskiego śpiewa znane standardy m.in.: „My One And Only Love" i „Unforgettable" wnosząc w nie młodego ducha. W „My Romace" zawadiacko scatuje prowadząc dialog z fortepianem. Album zamyka rewelacyjna interpretacja „All Blues" Milesa Davisa. Myrczek rozpoczyna ją scatem naśladując kontrabas, a Tomaszewski prowadzi linię melodyczną trąbki Milesa. To album dla wszystkich, świetny na świąteczny prezent. [...]

Pogodna Zadymka

Dorota Szwarcman 

Śnieżna zadymka jest bardziej naturalna w połowie lutego niż taka wiosenna pogoda jak obecnie. Dziś więc Zadymka była tylko jazzowa, na scenie (i to nie w Bielsku, lecz w Czechowicach-Dziedzicach).

Do Bielska-Białej jeżdżę zwykle na Jazzową Jesień Tomasza Stańki, na lutowej Zadymce jestem po raz pierwszy i będzie jeszcze okazja, żeby napisać o różnicach między tymi imprezami. Na razie tylko relacja z tego, co działo się dziś.

Inaugurację w czechowickim Miejskim Domu Kultury rozpoczęła dwójka znakomitych polskich muzyków. Obaj swego czasu zdobyli laury w odbywającym się również od lat przy tym festiwalu konkursie młodych. Wokalista Wojciech Myrczek zaskoczył mnie zupełnie, ponieważ znałam go dotąd z zupełnie innego kontekstu. Jego mamą jest Anna Szostak, dyrygentka i szefowa wspaniałego zespołu wokalnego Camerata Silesia; zarówno Wojtek, jak i jego ojciec śpiewali w tym zespole. Mama – którą spotkałam na koncercie – żałuje trochę, że syn już nie może w takim stopniu wspierać tej formacji, ale jest to również powód do radości, ponieważ jego solowa kariera śpiewaka jazzowego rozwija się od paru lat wręcz błyskotliwie. Wojtek wygrywa konkurs za konkursem, m.in. w Kłajpedzie (2011) i Montreux (2013). Na tym ostatnim wystąpił ze znakomitym pianistą Pawłem Tomaszewskim (obaj są wykładowcami katowickiej Akademii Muzycznej, pianista ma już stopień doktorski); jesienią nagrali materiał na płytę, co było jednym z efektów wygranej. Teraz przydałby się wydawca, najlepiej zagraniczny. Wojtek idzie za najlepszymi wzorami: od Nata Kinga Cole’a i Franka Sinatry po Kurta Ellinga. Paweł gra subtelnie, trochę pobrzmiewa w jego stylistyce cień Chicka Corei, ale tylko cień. Razem stworzyli świetny, znakomicie rozumiejący się duet. Trochę może było za dużo komentarza, ale solistę niósł jak na skrzydłach fakt, że był to występ w jego rodzinnym mieście. [...]

Jazz ze sceny do sieci

Marek Dusza

W Miejskim Domu Kultury w Czechowicach-Dziedzicach wystąpił we wtorek duet wokalisty Wojciecha Myrczka z pianistą Pawłem Tomaszewskim. To był ich premierowy program złożony ze standardów. Urodzony w tym mieście Wojciech Myrczek został nagrodzony przez lokalne władze, a odwdzięczył się recitalem, który niebawem trafi na płytę. Młody wokalista, laureat polskich i zagranicznych konkursów, w tym Shure Montreux Jazz Voice Competition 2013, ma ciekawy, miły dla ucha głos, a kiedy swoje interpretacje wzbogaca improwizacjami, staje w gronie najlepszych. Z akompaniującym mu na fortepianie Pawłem Tomaszewskim stworzył duet doskonały, który przypomina choćby wspólne dokonania Tony'ego Bennetta i Billa Evansa. [...]

Miesięcznik SENS, Grupa Zwierciadło

bottom of page